Pierwszą kolejkę Drugiej Ligi Siódemek zamknął niewątpliwie hit tego weekendu, w którym Wariaty Kuchara podejmowały Kasztany. Nominalni gospodarze jesienią spadli z najwyższej klasy rozgrywkowej, natomiast goście to beniaminek, wicemistrz jesiennej trzeciej ligi. Bardzo ciężko było wskazać faworyta tego starcia. Doświadczenie było po stronie gospodarzy, ale goście systematycznie robią postępy, pnąc się przy tym po ligowych szczeblach w górę. Kasztany od początku wyglądały na drużynę lepiej zorganizowaną i to się również przełożyło na gole, na które nie czekaliśmy prawie wcale. Zaledwie dwóch minut potrzebował kapitan gości, Patryk Abramczyk by otworzyć wynik. Wariaty próbowały szybko odpowiedzieć, ale w dziesiątej minucie to znów rywal zapunktował. Krzysztof Gniadek obsłużył ostatnim zagraniem Roberta Dębskiego i było 2:0. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale skuteczność ewidentnie zostawili w szatni. Taki wynik utrzymał się nie tylko do przerwy, ale aż do trzydziestej siódmej minuty, kiedy to swój show rozpoczął wspomniany już Dębski. Dwa gole i asysta przy trafieniu Michała Wątkowskiego i było już 5:0. Takiego prowadzenia goście nie mogli już wypuścić z rąk i tak też zrobili, mimo że w końcu ich defensywę przełamał rywal, a dokładnie najpierw Stasiu Kędzierski, a chwile potem Marcin Taras i cztery minuty przed końcem meczu zrobiły się trzy gole różnicy. Gracze w granatowych trykotach zareagowali jednak momentalnie, odpowiadając golem Jakuba Krogula z kolejną asystą Dębskiego. Chwile potem Michał Matynia sprytnym strzałem z rzutu wolnego zmniejszył rozmiary porażki, ustalając przy okazji wynik meczu. Ostatecznie po wielkich emocjach Kasztany pewnie pokonały Wariaty Kuchara 6:3, a najlepszy na placu był autor trzech goli i trzech asyst, Robert Dębski.