Pierwszą Ligę Siódemek przywitały także drużyny Moszna Squad oraz Defenders, które o 11 zmierzyły się w ramach pierwszej wiosennej kolejki. Pewniakiem do zgarnięcia kompletu punktów byli oczywiście gospodarze, którzy zresztą bardzo szybko przeszli do konkretów. Już w drugiej minucie Grzegorz Kowerski wyprowadził ich na prowadzenie, pewnie wykorzystując rzut karny. Wydawało się, że gracze w błękitnych trykotach pójdą za ciosem, a beniaminek zapłaci solidne frycowe. Nic bardziej mylnego. Goście słynący z bardzo twardej defensywy i niezłego szybkiego ataku z upływem minut zaczęli się odgrywać, a mecz zrobił się wyrównanym widowiskiem. Mało tego w siedemnastej minucie Illia Dehoda zagrał do Jarosława Jachny i było 1:1. Gospodarze chcieli bardzo szybko odpowiedzieć, ale im bardziej się starali tym mniej wychodziło. Taki wynik utrzymał nam się do przerwy. Ku zaskoczeniu wszystkim drugą odsłonę lepiej zaczęli gracze w czerwonych trykotach, którzy już w jednej z pierwszych akcji wyszli na prowadzenie 2:1. Drugą asystę zaliczył Dehoda, a na listę strzelców wpisał się Adam Abramczyk. Goście jednak cieszyli się z prowadzenia raptem minutę, gdy po zagraniu „Kowera” do remisu doprowadził Damian Metryka. Kolejne minuty to walka o każdy centymetr boiska i ciągłe dążenie gospodarzy do złamania rywala. W końcu ta sztuka im się udała. Dziesięć minut przed końcem meczu worek z bramkami rozwiązał się. Na 3:2 trafił Michał Głębocki a kolejną asystę zaliczył Kowerski, natomiast dwa kolejne gole dołożył Mariusz Popek, któremu asystowali odpowiednio Głębocki i Mateusz Piziorski. To nie koniec bo gola numer sześć dla „błękitnych” zdobył najlepszy na placu, Kowerski, który wykorzystał zagranie Metryki. W samej końcówce wynik spotkania ustalił Dehoda. Ostatecznie po bardzo ciekawych zawodach, w których beniaminek napędził faworyzowanemu rywalowi sporo strachu Moszna Squad pokonał Defenders 6:3.