Mecz Złotopolskich Warszawa z Rekinami biznesu zaczął się w miarę spokojnie, częściej przy piłce były Rekiny Biznesu, ale wynik utrzymywał się remisowy. W ataku tego dnia szalał Marcin Osowski, ich nominalny bramkarz, który bombardował bramkę Złotopolskich, niestety nieskutecznie. Dopiero po 10 minutach udało im się przełamać defensywę Złotpolskich, a napoczął ich Robert Zielonka po podaniu Macieja Banaska. Do końca pierwszej połowy swoją robotę wykonało trio Zielona-Banasek-Sienicki, uczestnicząc w kolejnych dwóch bramkach i Rekiny wyszły na prowadzenie 3:0. Początek drugiej połowy to przebudzenie Złotopolskich, udało im się przeprowadzić kilka składnych akcji zakończonych golami na 3:2, jednak skupienia starczyło im na pierwsze 10 minut, potem praktycznie istnieli już tylko Rekiny Biznesu, bezlitości punktując rywali. Licznik zatrzymał się na wyniku 9:3, dzięki czemu Rekiny wskoczyły na 5 lokatę.