KTS Chimera broniła pozycji lidera natomiast, ACL Zerwane było po dwóch zwycięstwach i mieli apetyt na trzecie. Pierwsza połowa zapowiadała dobry mecz i wyrównane zawody. KTS pierwszy objął prowadzenie, kiedy to w 13 minucie Piotr Kos zagrał do niepilnowanego Dawida Molendy i było 1:0. W 17 minucie padło wyrównanie za sprawą Mariusza Telitonidisa, po zagraniu Piotra Boćkowskiego. Cztery minuty przed przerwą Zerwane niefortunnie skierowało piłkę do własnej bramki i to Chimera schodziła na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.

Po przerwie Maciej Bartosiewicz podwyższył w 26 minucie po swoim "firmowym" zagraniu, czyli soczystym uderzeniu z dystansu, a w 31’ dwukrotnie dołożyli po bramce: Michał Witkowski z asystą Łukasza Kucharczyka i ponownie Bartosiewicz. ACL ruszyli po odrabianie strat i w 35 minucie po akcji Damiana Ryciaka z Danielem Jagielskim odnotowali drugą bramkę na swoim koncie. Jak się okazało obie drużyny poszły na wymianę ciosów, z której obronną ręką wyszli liderzy i prowadzeni do zwycięstwa przez najlepszego na murawie Dawida Molendę zakończyli spotkanie wynikiem 4:6, przez co z góry patrzą na pozostałych uczestników 3 ligi szóstek, umacniając swoją pozycję w drodze do awansu.