Mecz dolnej części tabeli ostatniego szczebla rozgrywek był walką o prestiż, ze wskazaniem na Izbę Wytrzeźwień. W pierwszej połowie oba zespoły nie chciały odsłonić kart i trwało badanie przeciwnika. Akcje rozgrywano na dwa tempa i z rzadka dochodziło do sytuacji strzeleckich. Pierwsza odsłona obfitowała w wiele strat wynikających z niepotrzebnych kiwek, przez co akcje się nie zawiązywały. Warto odnotować oddany strzał Yelonek w piętnastej minucie, po którym piłka odbiła się od jednego słupka i poleciała w kierunku drugiego, po czym w ostatniej chwili obrońca Izby wybił ją na rzut rożny. Druga połowa była dokładnie kopią pierwszej ale tylko do trzydziestej pierwszej minuty spotkania, kiedy to Izba przeprowadziła akcję od własnej bramki, zakończoną strzałem w aluminium. Nie minęło sześćdziesiąt sekund jak ponownie stanęli przed szansą objęcia prowadzenia, ale bramkarz rywali nie dał się pokonać. Przez kolejne trzy minuty Yelonki wypracowały dogodne okazje, w tym akcję trzy na jeden, ale wciąż nie mogły znaleźć drogi do celu. Choć trzeba przyznać, że czuć było, iż bramka wisi w powietrzu. W czterdziestej minucie Izba wykonywała rzut wolny i po strzale w mur piłkę przejął Maciej Majewski, który szybko zagrał ją do wychodzącego na czystą pozycję Sebastiana Małczyńskiego, a ten w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Izby. Na dwie minuty przed zakończeniem spotkania Izba rzuciła się do odrabiania strat, ale Yelonki na tyle umiejętnie ustawiali się w obronie, że w ciągu dwóch minut po udanych kontratakach podwyższyli na 4:0, po bramkach Macieja Skrzeka i dwóch Patryka Kutry. |