Świeżo upieczony mistrz 4.ligi podejmował KTS Chimerę, czyli drużynę, która walczyła o miejsce na podium rozgrywek. Zofijki FC po falstarcie nie straciły nawet punktu i z pewnością miały nadzieję podtrzymać dobrą passę. I rzeczywiście po 18. minutach spotkania pewnie prowadziły 3:0. Wszystkie trafienia padły łupem Dominika Wrotnego, a dwie asysty zaliczył Marcin Krzysztoń. Chwilę później oglądaliśmy „jedenastkę” podyktowaną dla gości, a rzut karny na bramkę zamienił bramkarz Chimery. Z bramki nie cieszył się jednak długo, ponieważ około 60 sekund później pokonał go Piotr Kozak. Wynik do przerwy nie uległ zmianie wskutek czego mistrzowie prowadzili 4:1. Mieli dość sporą przewagę i mogliśmy się spodziewać sukcesywnego powiększania przewagi. W drugiej odsłonie tak się jednak nie stało. Niemalże do końca meczu nie obejrzeliśmy już żadnej bramki, a duża w tym zasługa… nieskuteczności Chimery. Gospodarze natomiast wykończyli jedną ze swoich akcji i w 47. minucie ustalili wynik spotkania na 5:1.