Do tej pory eXc Mobile Ochota pewnie kroczyła w kierunku zdobycia mistrzostwa Superliga6, natomiast Moszna Squad walczyła głównie z wewnętrznymi kłopotami, co skutkuje miejscem w środku stawki. Mimo wszystko, mecz mógł się okazać pułapką dla gospodarzy. Pierwsza połowa zakończyła się ich prowadzeniem 2:0, niemniej to goście częściej utrzymywali się przy piłce i całkiem nieźle bronili. Nie zawiódł duet Nowakowski – Modzelewski, który wypracował oba trafienia. Druga odsłona zapowiadała się na interesującą, biorąc pod uwagę niewielką różnicę bramkową oraz obraz gry. Już po pięciu minutach od gwizdka sędziego bramkę kontaktową po indywidualnej akcji zdobył Eryk Stoch. Kolejne minuty przyniosły kilka okazji do wyrównania rezultatu, ale Mosznie zabrakło skuteczności. Kluczowym momentem okazało się trafienie na 3:1, które zatrzasnęło gościom drzwi do zdobycia punktów. Ochota jest zbyt dobrze ułożoną drużyną, żeby wypuścić taki wynik z rąk, a wraz z upływem czasu mieli coraz więcej miejsca do szybkich ataków, z czego korzystali. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:1, który mógłby być wyższy gdyby nie dobra postawa „awaryjnego” bramkarza Moszny. Spotkanie moglibyśmy podzielić na dwie części – tą sprzed trzeciego trafienia eXc, która była dość wyrównana i losy mogły się przechylić w drugą stronę oraz tą po bramce na 3:1, którą możemy określić jako pokaz ułożonej i konsekwentnej gry pretendenta do tytułu.