Bardzo ciekawie zapowiadał się drugi mecz ostatniej serii Trzeciej Ligi Siódemek pomiędzy Orłami Leszka a ADP Wolską Ferajną. Obie drużyny walczyły jeszcze o medale i obie miały po dwa mecze do zagrania w ten weekend, ale w zdecydowanie lepszej sytuacji była ekipa Kamila Jagiełły, która miała aż pięć punktów przewagi i była na jak najlepszej drodze do wicemistrzostwa oraz awansu szczebel wyżej. Faworytem byli mimo wszystko goście, którzy niby potwierdzili to już w trzeciej minucie, wychodząc na prowadzenie. Orły grały jednak bardzo odważnie i mało tego także skutecznie, czego namiastkę dali jeszcze w pierwszej połowie, gdy doprowadzili do remisu. Wynik 1:1 utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron ekipa z Woli za wszelką cenę dążyła do zwycięskiej bramki, ale to wszystko szybko przerodziło się we frustracje, bo gole strzelali rywale. Już pięć minut po przerwie było 2:1, a po kolejnych trzech minutach Orły prowadziły już 3:1. Goście się nie poddali i w końcu pięć minut przed końcem meczu zdobyli gola kontaktowego, doprowadzając do emocjonującej końcówki. W niej więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy postawili kropkę nad i. Ostatecznie Orły Leszka pokonały ADP Wolską Ferajnę 4:1 i przed niedzielnymi meczami zachowały szansę na medal. ADP tymczasem pozostało modlić się by Lyreco nie ograło DM, bo wtedy sezon skończyło by tuż za podium. Tymczasem gospodarzy do zwycięstwa poprowadził czyszczący wszystko od tyłu, Łukasz Żendzian, ale wyróżnić należy także Michała Zawiślaka i Daniela Szmańdę, którzy zdobyli po golu i asyście, a także ich golkipera Dominka Lutostańskiego, który momentami bronił jak w transie.