W starciu z 307 Targówek ze Starą Lamą faworytem byli ówcześni liderzy, ale pierwsi zaatakowali nominalni goście. Już w drugiej minucie gola zdobył Vasyl Gorokhirskij, ale potem inicjatywę przejęli gospodarze. Efekt? Po 19 minutach było 5:1 po dublecie Tomasza Jagiełło, Jakuba Głowali i jednej bramce Kamila Kowalskiego. Po chwili zmniejszył straty aktywny tego dnia Max Polinski, ale zespół z Targówka jeszcze przed przerwą zadał dwa skuteczne ciosy i po pierwszej połowie było 7:2. Ten wynik wydawał się bezpieczny dla „307”, ale SL po zmianie stron konsekwentnie odrabiali straty. Świetnie grał wspomniany Polinski, skuteczny był Denis Boluts, ale cała drużyna solidarnie walczyła o remis. I była tego blisko, gdyż po 47 minutach, po uderzeniu Ihora Kharchuka, zrobiło się już tylko 7:6. Sensacja była na wyciągnięcie ręki, ale wtedy z letargu przebudzili się gospodarze i w samej końcówce zdobyli dwa trafienia i finalnie zwyciężyli 9:7. Chociaż ta wygrana przyszła 307 Targówek z wielkim trudem, to jednak trzy punkty powędrowały na ich konto. Brawa należą się też Starej Lamie, która rozegrała najlepszy mecz w tym sezonie i przez długi czas nie ustępowała kandydatom do tytułu.