W przedostatnim niedzielnym meczu Czwartej Ligi Siódemek Chyże Rosomaki podejmowały rękawice z zajmującą fotel lidera ADP Wolską Ferajną. Faworytem oczywiście byli zawodnicy z Woli, lecz gdy okazało się, że do meczu przystąpią bez rezerw byliśmy pewni, że to będzie dla nich ciężki bój. Już w czwartej minucie meczu błąd w obronie wykorzystał Mateusz Smorczewski, który efektownie posłał piłkę na dłuższy słupek. Po straconej bramce ciężko było ADP odpowiedzieć, ale nie dlatego że nie mieli okazji, ale dlatego że ich strzały co chwila lądowały daleko nad bramką. W dwunastej minucie coś jednak zaiskrzyło. Michał Jarosz dobrze podał do Kuby de Stefano, a ten doprowadził do remisu. Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do gospodarzy. Tuż przed przerwą Smorczewski po raz kolejny zgubił obrońcę rywala i posyłał piłkę między nogami Kamila Jagiełło. Po dwudziestu pięciu minutach było zatem 2:1 dla Rosomaków. Po przerwie ADP wyszła z nadzieją na szybkie odrobienie strat, czego próbowała ze wszystkich sił, lecz bez specjalnego efektu. Gospodarze tymczasem grali swoje. W trzydziestej piątej minucie Przemek Drewnik celnie dośrodkował przed pole karne, a Jacek Dobraczyński zdobył trzecią bramkę dla Rosomaków. To nie koniec, bo pod koniec meczu hattricka skompletował Smorczewski. Ostatecznie mecz skończył się pewnym i niewątpliwie dość zaskakującym zwycięstwem Chyżych Rosomaków 4:1, a zawodnikiem meczu został Mateusz Smorczewski.