W jedynym sobotnim starciu Trzeciej Ligi Siódemek wciąż walczący o utrzymanie Nie Ma Mocnych podejmowali czwarty zespół w tabeli – Wolę Fans. Faworytem byli oczywiście nominalni goście, którzy cały czas byli w walce bo najwyższe cale. Mało tego inne wynik tak się potoczyły, że zwycięstwo w tym meczu gwarantowało im pozycje wicelidera. Całe zawody były bardzo wyrównane i zacięte i mimo, że obie ekipy dzieliło w tabeli aż dziewięć punktów na boisku wcale nie było tego widać. Mało tego pierwsi do głosu doszli Piotr Burdach i spółka, których w piątej minucie na prowadzenie wyprowadził Paweł Żelichowski. W szesnastej minucie goście znaleźli ripostę na defensywę rywala, a do remisu doprowadził Daniel Guba. Gospodarze jednak nic sobie z tego nie zrobili i już dwie minuty potem po trafieniu Dawida Molendy objęli prowadzenie 2:1, które jak się za chwile okazało utrzymało się do przerwy. Po zmianie stron ostro do roboty wzięli się gracze w białych trykotach, co przyniosło owoce już po pięciu minutach, gdy po raz drugi na listę strzelców wpisał się Guba, doprowadzając tym samym do remisu 2:2. Do dodało gościom skrzydeł bo ci osiem minut potem zadali jak się później okazało decydujący cios. Najlepszy na placu Daniel Guba tym razem wystąpił w roli asystenta, a trzy punkty ekipie z Woli zapewnił Michał Wasilewski. Oczywiście do końca meczu pozostało jeszcze mnóstwo czasu, a jedni i drudzy mieli swoje okazje do zmiany rezultatu, ale ten pozostał bez zmian. Ostatecznie Wola Fans po wielkiej dramaturgii odwróciła losy meczu i pokonała Nie Ma Mocnych 3:2, awansując tym samym na pozycje wicelidera.