Ciekawym widowiskiem był mecz Gladiatorów z FC Zaborów. Od pierwszego gwizdka rywalizacja na placu była zacięta, choć to mistrzowie byli częściej na połowie rywala, to brakowało im precyzji w efektownym wykończeniu akcji. W pewnym momencie Gladiatorom zagrażali niebezpiecznymi strzałami z dystansu Sylwester Jacewicz i Robert Dębski, lecz świetnie bronił Kamil Jagiełło. W dwudziestej minucie meczu wynik mistrzom otworzył Patryk Gmurczyk po dobrym podaniu Rafała Osińskiego. Trzy minuty później Maciej Kurpias popisał się mocnym podaniem w głąb pola karnego, a druga bramkę dla gospodarzy strzelił Kamil Kuźniewski. Pierwsza połowa skończyła się dwubramkowym prowadzeniem Gladiatorów. Po przerwie gospodarze trochę nieco przysnęli w obronie i w drugiej minucie drugiej połowy dobrym prostopadłym podaniem popisał się Bartosz Łysiak, a sytuację sam na sam pewnie wykorzystał posyłając piłkę między nogami bramkarza Sylwek

Jacewicz. W trzydziestej trzeciej minucie żółtą kartkę po nieczystym zatrzymaniu rywala otrzymał Daniel Purchalak. W czterdziestej minucie zaś FC Zaborów zdołało wyrównać wynik meczu za sprawą Pawła Zahorodnego i zawody zaczęły się od nowa. Zdenerwowani Gladiatorzy często bez pomysłu oddawali strzały z dystansu nad bądź też obok bramki. W czterdziestej szóstej minucie prowadzenie gospodarzom zapewnił w końcu Piotr Płatek przy asyście Aleksandra Szyszki. Minutę przed końcem spotkania przewagę zapewnił gospodarzom Maciej Kurpias, przy dobrym podaniu Daniela Purchalaka. W ostatniej akcji meczu piątą bramkę dla Gladiatorów strzelił Krzysiek Gołos i ostatecznie mimo małego chaosu u mistrzów zdołali oni zwyciężyć ten mecz 5:2, a najlepiej na placu prezentował się Daniel Purchalak.