W meczu numer dwa piątej kolejki Szóstej Ligi Zimowej także obejrzeliśmy wyrównane zawody. W szranki stanęli Złotopolscy Warszawa z Januszami na Pikniku. Obie drużyny walczyły o zbliżenie się do podium szóstej ligi, więc rywalizacja zapowiadała się ciekawie. W trzynastej minucie pierwsi do głosu doszli goście, których na prowadzenie wyprowadził Krzysztof Sobieszczuk. Po chwili jednak do remisu doprowadził Daniel Kierlewicz po podaniu Illi Dehody. W dziewiętnastej minucie obejrzeliśmy kolejną szybką wymianę ciosów, kiedy to wpierw prowadzenie Złotopolskim zapewnił Michał Wasil, a kilka sekund później wynik wyrównał Patryk Jancewicz, ustalając rezultat pierwszej odsłony na 2:2. Drugą część spotkania również była ciekawa i wyrównana. W dwudziestej ósmej minucie po kolejnym zagraniu Dehody prowadzenie gospodarzom zapewnił Ženia Raczkowski. Kolejne minuty należały jednak do Dawida Molendy, który wbił dwa szybkie gole odwracając losy meczu. Teraz Na prowadzeniu 4:3 były bowiem Janusze. Ostatnie dziesięć minut meczu należały jednak do gospodarzy, którzy wbili jeszcze cztery gole, nie tracąc żadnego. Strzelanie zaczął Dehoda, dwa kolejne dołożył Wasil, a wynik spotkania na 7:4 dla Złotopolskich Warszawa ustalił Kierlewicz. W czterdziestej czwartej minucie napięcia nie wytrzymał Patryk Jancewicz, który za niesportowe zachowanie wyleciał z boiska. Tym samym ZW zrównali się punktami z trzecią drużyną w tabeli. Do zwycięstwa poprowadził ich po raz kolejny Illia Dehoda, który dopisał do swojego dorobku gola i cztery asysty, umacniając się tym samym na czele wyścigu po koronę króla strzelców, oraz obejmując prowadzenie wśród najlepiej podających szóstej ligi.