W meczu na szczycie Pierwszej Ligi Szóstek pomiędzy pierwszym Drink Teamem i trzecimi Bad Boys Zielonki spodziewaliśmy się wielu wrażeń. I nie zawiedliśmy się. Jedna pierwsze 20 minut nie zwiastowało wielkich emocji, gdyż na placu dominowała tylko jedna drużyna. Byli to nominalni goście, którzy w tym czasie zaaplikowali rywalom aż pięć goli, nie tracąc przy tym żadnego. Kapitalne zawody rozgrywali zwłaszcza Marcin Matysiak, Bartek Nowak i Paweł Szczepaniak, ale wszyscy w barwach „Bad Boysów” spisywali się na medal. W 22 minucie jednak przebudzili się gospodarze i po golach Norberta Tarasa oraz Rafała Niedbały zniwelowali straty do 2:5. Lecz ostatni cios przed przerwą zadał Matysiak, dla którego było to trzecie tego dnia trafienie. Zatem po pierwszej połowie było 2:6. Po zmianie stron DT prowadzeni przez Przemka Masztalerza zaczęli gonić rywali i zbliżyli się do stanu 4:6. Potem jednak po raz czwarty na listę strzelców wpisał się najlepszy na placu Matysiak, a w 37 minucie ładnym uderzeniem popisał się Piotr Wiśniewski i zrobiło się 4:8. O niczym to jednak nie przesądzało, gdyż zespół w czerwonych trykotach nie zamierzał się poddawać. I byli bliscy szczęścia. W 39 minucie z wolnego uderzył Taras, a na 5 minut przed końcem na 6:8 strzelił Masztalerz. W samej końcówce z bliska do siatki trafił Rafał Borowy i było już tylko 7:8. Na więcej Drink Teamowi nie starczyło czasu. Mimo porażki i straty pozycji lidera należy pochwalić DT za walkę. Brawa oczywiście należą się też Bad Boys Zielonki za zwycięstwo w tym trudnym, pełnym dramaturgii widowisku.