Na koniec zmagań drugiej kolejki Czwartej Ligi Siódemek spotkali się starzy znajomi z tego szczebla rozgrywek, a dokładnie Nie Ma Mocnych podejmowali TSP Szatańskie Pęto. Obie ekipy wygrały na inauguracje jesieni, a my w tej rywalizacji nie widzieliśmy faworyta. To nie były piękne piłkarskie zawody. Nie dość, że w szranki stanęły drużyny preferujące bardzie twardą walkę niż finezyjny ofensywny futbol, a do tego z nieba lał się deszcz, co nie ułatwiało zawodnikom gry. Przed przerwą goli nie obejrzeliśmy. Po zmianie stron również zdecydowanie bardziej wyróżniali się obrońcy niż napastnicy, ale w tej połowie przynajmniej doczekaliśmy się goli. Bliżej zwycięstwa byli goście, których w trzydziestej ósmej minucie na prowadzenie wyprowadził Rafał Kraj. Gospodarze jednak się nie poddali i sześć minut przed końcem meczu doprowadzili do remisu. Jeden punkt „Seledynowym” uratował Robert Burdach. Ostatecznie po twardym meczu Nie Ma Mocnych zremisowali z TSP Szatańskim Pętem 1:1.