Na zakończenie zmagań czwartej kolejki Czwartej Ligi Siódemek doszło do bardzo ciekawej konfrontacji pomiędzy trzecią w tabeli ADP Wolską Ferajną a siódmymi w stawce Haratczami. Bardzo ciężko było wskazać faworyta. Gospodarze dobrze zaczęli wiosnę, ale już zdążyli się potknąć, natomiast goście zagrali w kratkę, pokazując jednak swoją ofensywną siłę. Pierwsza połowa to wyrównana rywalizacja, w której obie ekipy więcej się badały niż atakowały, a efektem tego był brak goli przed przerwą. Po zmianie stron gracze w zielonych trykotach zaczęli coraz śmielej zapędzać się pod bramkę rywala, co po siedmiu minutach przyniosło owoce. W trzydziestej drugiej minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Michał Jarosz. To był ewidentnie pozytywny bodziec, bo po kolejnych trzech minutach było już 3:0, a kolejne dwa gole dorzucił Daniel Guba. Goście ewidentnie w tym meczu zostawili skuteczność w szatni, bo nawet ich bramka w trzydziestej ósmej minucie na 3:1, autorstwa Piotra Kosika niewiele zmieniła, chociaż przez chwilę dała nam nadzieje na emocje w tym starciu. Sześć minut przed końcem meczu wszystko było już jednak wiadome. Najlepszy na placu Guba zagrał do Czarka Majewskiego i było już 4:1. Goście jeszcze raz zdołali pokonać bramkarza rywala, ale było to trafienie na otarcie łez w ostatniej minucie, gdy na listę strzelców wpisał się ponownie Kosik. Ostatecznie po bardzo dobrych zawodach ADP Wolska Ferajna zasłużenie pokonała Harataczy 4:2 i awansował na pozycje wicelidera czwartej ligi.