Mecz Altusa i Moszny Squad zapowiadał się bardzo ciekawie. Z jednej strony nowa ekipa, która po dwóch zwycięstwach, uległa minimalnie dopiero mistrzom z jesieni. Moszna zaś to znana marka w naszej lidze, dysponująca kilkoma świetnymi zawodnikami. Początek meczu należał do gości, którzy od początku kontrolowali spotkanie, dokumentując to w 10 min. Wtedy do siatki po raz pierwszy trafił Michał Burzyński. Siedem minut później było już 0:2, Damian Metryka prostopadłym podaniem obsłużył Tomka Lipińskiego, który po minięciu bramkarza strzelił na pustą bramkę. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron Moszna nie odpuściła i szybko strzeliła trzecią bramkę po akcji Bartek Adamiak – Maciej Latosiewicz. Trzy minuty później Maciej Domka trafił na 1;3, ale to zadziałało na Moszne jak płachta na byka. Goście szybko strzelili trzy bramki, robiąc sobie bezpieczną przewagę. Gospodarze walczyli do końca, lecz to nie na zbyt wiele się zdało. Co prawda strzelili jeszcze dwa gole, ale na koniec kropkę nad i postawił popularny “Bartas” i mecz zakończył się wynikiem 3:7. Mimo znaczącej przewagi Moszny, pochwalić trzeba ich bramkarza, Dominika Lutostańskiego. Nie raz, nie dwa ratował skórę kolegom i kto wie jak by się zakończył ten mecz, gdyby nie jego interwencje.