Szlagierowo zapowiadało się starcie dwóch czołowych ekip ligi Chyżych Rosomaków i TSP Szatańskie Pęto. Jednak brak nominalnego bramkarza w barwach „Rosomaków”, a także równo i dobra forma TSP w drugiej połówce sezonu, bardzo szybko znalazły odzwierciedlenie w wyniku, już po kwadransie gry było 0:3. Zaczął strzelanie już w trzeciej minucie Bartosz Ochman, nie minęło sześćdziesiąt sekund i ten sam zawodnik podwyższył na 0:2. Trzeci gol był dziełem świetnie spisującego się wiosną obrońcy Adama Sawickiego i gospodarze byli w wielkich tarapatach. Lecz udało im się częściowo zniwelować straty. Najpierw na 1:3 po strzale w długi róg Jakuba Wąsowicza, a na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy na 2:3 trafił niezawodny Kuba Michalak. Jednak to do gości należało ostatnie słowo przed przerwą, po indywidualnej akcji Michał Sulima podwyższył na 2:4 i tak zakończyła się bardzo dobra, pierwsza odsłona. W drugiej części TSP zagrali bardzo mądrze i nie pozwalali rywalom na wiele, skutecznie wytrącając argumenty z ich rąk. A CR z podciętymi skrzydłami nie byli w stanie odwrócić losów tego widowiska i finalnie wynik się już nie zmienił do ostatnich minut tego widowiska. Dla Chyżych Rosomaków był to bardzo smutny dzień, gdyż stracili szanse na mistrzowski tytuł. Jednak wciąż pozostają w grze o podium. Podobnie jak TSP Szatańskie Pęto, którzy, jeśli wygrają za tydzień, to bardzo możliwe, że znajdą się na „pudle”.