Spotkanie tego sezonu. To ono może zadecydować  o mistrzostwie dla jednej bądź drugiej drużyny. Takim meczem można albo wszystko wygrać, albo wszystko przegrać. Jak ważne będę tutaj trzy punkty wiedział każdy, kto postawił noge tego dnia na boisku. Każdy kto mógł ten mecz zobaczyć z boku. I pewnie każdy kto przechodził w odległości kilometra od boiska na Osiedlu Przyjaźń.

W pierwszej połowie lekką przewagę wypracował sobie Abi Squad, spychając Kierowników do obrony i tylko sporadycznych ataków na bramkę Konrada Kowaleczki. Doskonałą sytuację zmarnował Emin Minshid, kiedy to minimalnie spudłował z bliskiej odległości. Mecz pełen walki, toteż wielu klarownych sytuacji nikt tutaj nie miał. Ostatecznie trzy punkty ekipie KS Kierowników zapewnił Michal Brewczuk, który był też najmocniejszym punktem swojej obrony tego dnia. Gol padł w chwili kiedy sędzia trzymając już gwizdek w ustach, próbował dać wszystkim do zrozumienia, że te dwie ekipy podzielą się dzisiaj punktami. W ostatniej, i może naważniejszej sytuacji sezonu, doskonale w polu karnym Abi Squadu znalazł się wspomniany Brewczuk, który wykorzystał podanie Michała Burzyńskiego. Wymiar zwycięstwa mógł być jeszcze jedno oczko wyższy, gdyby nie przestrzelony wcześniej przez Kierowników rzut karny.