Od początku spotkania, przeważał Drink Team, który stworzył kilka dobrych sytuacji. W jednej z nich, z prawej strony pola karnego, Piotr Ptaszyński zatańczył z piłką i dwoma zwodami minął obrońcę, wszedł w pole karne i strzelił bramkę, mocno, z ostrego kąta. Wyrównanie przyszło dość szybko. Krzysiek Ziejewski podał do Dariusza Garbackiego, który lekko trącił piłkę. Futbolówka wolno wtoczyła się do bramki i było 1:1. Od tego momentu Chaos zaczął przeważać na boisku, co okupione było coraz ostrzejszymi starciami pomiędzy zawodnikami obydwu drużyn. Druga połowa była rozgrywana w wolniejszym tempie niż pierwsza, ale była też bardziej emocjonująca. Bramkę na 2:1 dla Drink Teamu strzelił, jak w każdym niemal meczu, Łukasz Tippe. Chwilę później wyrównał, jak niemal w każdym meczu, Piotr Dzisiów, z podania Przemysława Alberskiego. Akcję później Alberski doszedł do sytuacji sam na sam, była szansa, żeby wyjść na prowadzenie, ale faulował go wracający obrońca, który za karę obejrzał żółty kartonik. Chaos nacierał jeszcze mocniej, a DT kilkukrotnie groźnie kontrował, ale wynik nie uległ już zmianie, głównie dzięki bramkarzowi Chaosu, Damianowi Stachowiczowi, który został bohaterem ostatnich minut.