Niedzielne zmagania w Totalbet 1. Liga 7x7 otworzył pojedynek Chemika Bemowo z Dynamo. Pierwsze starcie padło łupem gości, lecz była to pierwsza kolejka rozgrywek, a wtedy gospodarze prezentowali się w zgoła odmiennej formie do tej z ostatnich kolejek. Przeczuwaliśmy, że to może być moment, w którym Chemik Bemowo po raz pierwszy w historii rywalizacji z Dynamo może podnieść z murawy komplet punktów. Goście nie zamierzali ułatwiać zadania i stawili się w bardzo mocnym zestawieniu, co zapowiadało ciekawe spotkanie. Świetnie mecz rozpoczęli „zieloni”, którzy już po niespełna pięciu minutach gry objęli prowadzenie po tym, jak na listę strzelców wpisał się Piotr Dzisiów. Przewaga bramkowa pozwoliła Chemikowi prowadzić „swoją” grę. To oznaczało bardzo dobre ustawienie w defensywie, a po przejęciu piłki próbę szybkiego przedostania się pod pole karne lub spokojne rozgrywanie piłki na swojej połowie w oczekiwaniu na odważniejsze podejście przeciwnika. Dynamo długi okresami posiadało futbolówkę, lecz jakość indywidualna i wymienność pozycji nie były w stanie zachwiać szeregami gospodarzy. Na tak grający kolektyw gospodarze pracowali de facto przez całą rundę, a owoce zbierają w najważniejszym momencie sezonu. W 17. minucie byli bliscy podwyższenia wyniku, a po raz drugi do protokołu miał okazję wpisać się Piotr Dzisiów. Po jego strzale z linii pola karnego piłka odbiła się od obrońcy, a znakomicie, już siedząc na murawie, futbolówki dosięgnął Artem Solonikov i sparował ją na rzut rożny. Tak naprawdę poza wspomnianymi dwiema akcjami bramkowymi nie oglądaliśmy dogodnych sytuacji i pierwsza połowa spotkania zakończyła się wynikiem 1:0. Gospodarze musieli uważać, ponieważ jednobramkowe prowadzenie, mimo bardzo pewnej gry, nie gwarantowało bezpieczeństwa. W drugiej połowie „zieloni” uciekali się często do prostych środków, co było bardzo skutecznym rozwiązaniem. Maciej Baranowski chętnie posyłał długie podanie do Konrada Wojtkielewicza, który bardzo dobrze radził sobie z obrońcami Dynamo. Po jednym z takich zagrań błąd popełnił zawodnik gości, a Konrad stanął oko w oko z golkiperem przeciwników. Nie pomylił się i podwyższył prowadzenie do wyniku 2:0. Dwubramkowa strata była bardzo trudna do odrobienia patrząc na dotychczasowy przebieg spotkania. Ani Kostya Didenko, ani Borys Ostapenko nie byli w stanie przełamać defensywy rywali i rozpocząć pościgu za rywalami. W 34. minucie drugie trafienie dołożył Konrad Wojtkielewicz i stało się jasne, że pierwsze zwycięstwo Chemika Bemowo przeciwko Dynamo stanie się faktem. Podsumowaniem świetnego występu gospodarzy był gol na 4:0, gdy akcję „rozklepali” Krystian Lewandowski z Dawidem Pitnerem i drugi z nich umieścił futbolówkę w pustej bramce. Dynamo było w stanie zdobyć gola honorowego po kontrataku w 45. minucie. Ostatecznie Chemik Bemowo zwyciężył 4:1 i przewodzi stawce będąc głównym kandydatem do ligowego mistrzostwa. Jeśli tylko utrzymają formę i stawią się w szerokim składzie na ostatnią, „podwójną” kolejkę, to szanse na złote medale mają największe spośród czołowej trójki. Dynamo, mimo porażki, nie stoi na przegranej pozycji w walce o medale, ale już nie o te z najcenniejszego koloru.
 |