Hiszpański Galeon to jedna z drużyn, które zdecydowanie zasługują na więcej, niż wskazuje ligowa tabela. Mimo całkiem niezłej gry, do tej pory nie udało się zdobyć pierwszych punktów. Tym bardziej nie spodziewaliśmy się, aby akurat miało się to zmienić w meczu przeciwko drużynie Munja. Goście, póki co nie zaznali porażki i swoją grą sugerują, że ich celem jest najwyższy stopień podium. Początek meczu jednak był zaskoczeniem, ponieważ to oni jako pierwsi, już w 3. minucie stracili gola. Nie była to jednak wielka przeszkoda, już w ciągu kolejnych kilku minut odwrócili wynik. Najpierw na remis trafił Robert Rząca. Tutaj nieco pecha mieli gospodarze, ponieważ piłka po drodze odbiła się od jednego z obrońców, czym z pewnością nie pomogła bramkarzowi. W 7. minucie prowadzenie dała bramka Tomasza Kalinki, a Munja wyraźnie zaczęła przeważać. Hiszpański Galeon nie za bardzo miał pomysł, jak odpowiedzieć przeciwnikom, a na domiar złego w 14. minucie w polu karnym faulowany był Kacper Drozdowicz. Do „jedenastki” podszedł sam poszkodowany, lecz jego zamiary wyczuł Jędrek Skawina. Niestety dla gospodarzy, nie udało się pójść za ciosem i poszukać trafienia wyrównującego. Niespełna 120 sekund później prowadzenie podwyższył Dawid Orzechowski i wydawać się mogło, że goście mają bezpieczny wynik. Jednak Hiszpański Galeon zaliczył wręcz niewytłumaczalną końcówkę pierwszej połowy. Z wyniku 1:3 w niespełna 5 minut wyszedł na prowadzenie 4:3. Gol wyrównujący padł po skutecznie wykonanym rzucie karnym przez Mikołaja Zakrenta. Trzeba przyznać, że bardzo nierozważnie zachował się bramkarz, który niepotrzebnie popchnął w polu karnym mijającego go Mikołaja. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na „wapno”. Prowadzenie 4:3 swojej drużynie dał również Mikołaj, który stanowił o sile ofensywnej swojej drużyny. W obronie z kolei wyróżniał się grający w defensywie Grzegorz Grzelak, który również miał trafienie na swoim koncie. Tym samym dość niespodziewanie Munja od początku drugiej połowy musiała odrabiać jednobrakową stratę. Przez początkowe 10 minut starali się atakować, ale nie mieli z tego zbyt wiele korzyści, ponieważ dobrze bronili rywale. W 35. minucie mogli się nadziać na kontrę, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem niewiele pomylił się snajper HG. W następnych dwóch minutach gospodarze dwukrotnie podchodzili do rzutu wolnego, lecz nie było z tego zagrożenia. Goście niezmiennie szukali swojej okazji, ale najczęściej kończyło się to niecelnym uderzeniami z dystansu. Im bliżej końca spotkania, tym bardziej bezradni wydawali się zawodnicy Munjy. Jednak wtedy sprawy w swoje ręce wziął rozgrywający dobre spotkanie Kacper Drozdowicz. Wyrównał przewracając się już na murawę, a po chwili przymierzył z dystansu na długi słupek. W taki sposób w 48. minucie goście wyszli na prowadzenie 4:5 i tym razem nie wypuścili przewagi z rąk. Zatem Hiszpański Galeon po raz kolejny po wyrównanym meczu pozostaje z niczym, a Munja po sporych emocjach może się pochwalić już trzecim zwycięstwem.