Pierwsze spotkanie w sobotni dzień to starcie Chyżych Rosomaków z Los Lamusos. Obie ekipy znajdowały się w środkowej części tabeli, a więc zapowiadał się naprawdę interesujący mecz. Pierwsze minuty były z gatunku tych spokojnych. Długie utrzymywanie się przy piłce w ataku pozycyjnym z obu stron i głęboka defensywa, co nie porywało kibiców. Dopiero w 22 minucie w polu karnym odnalazł się Hubert Dygas, który pewnie wykorzystał podanie od Tomasza Stopyra i do przerwy mieliśmy 1:0 dla gospodarzy. W drugiej odsłonię mecz nam się otworzył obie ekipy zaczęły atakować. W 31 minucie na 2:0 podwyższył Stopyra, ale goście odpowiedzieli 5 minut później, gdy do siatki trafił Mariusz Kołodziejczyk. Wydawało się, że to przyjezdni zaraz wyrównają, jednak z zabójcza kontra wyszli gospodarze i odskoczyli na dwubramkową różnice. Minutę pózniej dołożyli kolejną bramkę i mieliśmy 4:1. do końca grali twardo w obronie i nie pozwolili przebić się przyjezdnym. Mecz zakończył się wynikiem 4:1.