Spotkanie między Zmarnowanymi Talentami, a FC Zaborów zapowiadało się bardzo ciekawie. Obie drużyny prezentują dość wysoki poziom, wiec można było się spodziewać ciekawego widowiska. Już w 6 minucie pierwsza groźna akcje przeprowadzili zawodnicy gospodarzy. Michał Wiweger wyłożył piłkę do Łukasza Jarosza, który sprytnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Po tej bramce mecz się trochę uspokoił mniej sytuacji podbramkowych, a więcej utrzymania się przy piłce i czekania na błąd rywala. Jedna z takich sytuacji nadarzyła się zawodnikom ZT i w 14 minucie podwyższyli prowadzenie za sprawa Maksa Mazura. Gospodarze przejęli inicjatywę. To oni stwarzali sobie więcej sytuacji i utrzymywali się dłużej przy piłce. Tuż przed przerwa bo w 23 minucie podwyższyli na 3:0. Druga cześć spotkania nie należała do tych porywających. Widzieliśmy dużo niecelnych strzałów, ale też kilka fenomenalnych interwencji bramkarzy. Dopiero w samej końcówce spotkania udało wie wbić piłkę do siatki każdej z drużyn po razie. Najpierw zrobili to gospodarze, 3 minuty przed końcem Zaborów trafiło do siatki. Ostatecznie Zmarnowane Talenty triumfowały 4:1.