Kolejne starcie w niedzielny wieczór było drugim meczem pod rząd gości. Pierwsze spotkanie ulegli Civasowi 10:1. Gladiatorzy patrząc na wynik wcześniejszego meczu i to, że goście mieli tylko jedna zmianę nastawiali się na mecz do jednej bramki. W początkowej fazie meczu wsyztsko układało się po ich myśli i już w 5 minucie wygrywali 2:0 po dwóch trafieniach Mikołaja Wysockiego. Goście jednak czuli, że w tym spotkaniu mogą coś ugrać w przeciwieństwie do poprzedniego starcia, gdzie ulegli 10:1. W 14 minucie kontaktową bramkę zdobył Szymon Chrześniak, a tuż przed końcem na 2:2 trafił Karol Strzelec. Tym samym druga połowa zapowiadała się bardzo ciekawie. W drugą odsłonę spotkania lepiej weszli ponownie gospodarze i Wysocki, który skompletował w 32 minucie hattricka. Wydawało się, że gospodarze mają kontrolę nad meczem. Tak tez było do 41 minuty, gdy jeden z zawodników gości wydłużył piłkę na swojego napastnika, bramkarz rywali niepewnie wyszedł z bramki i minął się z piłką co wykorzystał Bartłomiej Koźlik i znów mieliśmy remis. W ostatnich 10 minutach swoje okazje miały obie ekipy najlepsza po stronie Gladiatorów miał Kamil Modzelewski, ale piłka zeszła mu ze stopy i minęła bramkę obok słupka. Goście nie zmarnowali swojej okazji i w 47 minucie objęli prowadzenie po strzale Jacka Dziaczkowskiego i zakończyli kolejne starcie zwycięstwem.