Miód Malina rewelacyjnie rozpoczęła rozgrywki notując 3 okazałe zwycięstwa, Janusze Na Pikniku natomiast nie zebrali jeszcze punktu, dlatego w teorii faworyt był oczywisty. I faktycznie pierwsza połowa wydawała się nam to potwierdzać. Już w 4. minucie to siatki trafił Jakub Zwierz. Przez kolejne 10 minut przeważali na boisku gospodarze, lecz nie przekładało się to na powiększenie zdobyczy bramkowej. Impas przełamali w 15. minucie i do końca pierwszej odsłony trafili jeszcze trzykrotnie. Przy trzecim trafieniu gospodarzom wyraźnie pomógł golkiper gości. Zatem pierwsze 25 minut zakończyło się bardzo wyraźnym prowadzeniem Miód Maliny i nic nie wskazywało na to, aby losy spotkania się miały zmienić. Inaczej sądzili goście. Do 37. minuty dołożyli dwa trafienia i z każdą upływającą minutą byli bliżsi kolejnych goli. Gdy w 43. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie do trzech bramek, wydawało się, że będą mogli sobie dopisać 3 punkty. Końcówka spotkania była fenomenalna w wykonaniu JNP. Odrobili straty, a przed końcowym gwizdkiem sędziego obie drużyny miały jeszcze co najmniej po jednej dobrej okazji, aby przechylić losy meczu na swoją korzyść. Więcej bramek jednak nie padło i emocjonujące widowisko zakończyło się podziałem punktów. Najlepszy na boisku był autor trzech trafień Jakub Zwierz, a w pamięci zapadło jedno z trafień Conrado Mollzy, które było wyjątkowej urody.