Ustępujący mistrzowie ligi w obecnym sezonie walczą już jedynie o srebrne krążki, a w rzeczywistości bardziej realna wydaje się walka o brązowe medale. Żeby mieli na to szanse, to nie mogli przegrać spotkania z FC Warsaw Utd, które na dobre zadomowiło się w dolnej części tabeli. Wydaje się, że duży udział w tym mają kłopoty ze skompletowaniem składu, bo Panowie grają naprawdę nieźle, jeśli już uda im się zebrać. Początek meczu jednak należał do faworyzowanych gospodarzy, którzy już po dziesięciu minutach ustawili sobie resztę meczu wychodząc na prowadzenie 2:0. Wynik do przerwy się nie zmienił, ale okazje do kolejnych bramek były. W 23. minucie FCWU trafiło w słupek. Z drugiej strony kilka razy ratował ich przed utratą bramki Bartosz Drzewucki. W drugiej części błyskawicznie kontakt złapali goście po trafieniu Kuby Filutowskiego. Niestety niemalże tak samo prędko „nadziali” się na odpowiedź ze strony Gladiatorów. Od wyniku 3:1 gra była wyrównana, ale bramki zdobywali tylko gospodarze. W efekcie w 44. minucie prowadzili już 5:1. Końcówka spotkania to już luźna gra, która przyniosła dwa trafienia Tomasza Chlebowskiego i jedno Michała Dryńskiego, który tego dnia utworzył świetny duet z Adrianem Giżyńskim. Pierwszy z nich trafił do siatki 4 razy, a drugi zaliczył przy tych trafieniach 3 asysty, co wydatnie przyczyniło się do wygranej 6:3.