Siódmą kolejkę 7.Ligi Zimowej rozpoczął mecz pomiędzy Stadem Szakali a Warsaw Bad Boys. Dla jednych była to walka o utrzymanie się na podium, a dla drugich szansa na zdobycie cennych punktów przed końcem sezonu. Zaczęło się z kopyta – Szakale strzelili bramkę już w 3. minucie. Trafił Osowski z asystą Ostaszewskiego. Przez następne dwanaście minut drużyny próbowały wyczuć przeciwnika co udało się faworytom spotkania i półmetek zamknęli wynikiem 4:0. Dwie bramki dołożył Osowski. a w 23. minucie gola strzelił również Mitrowski po asyście Wierzchonia. Bramkarze obydwu zespołów popisali się umiejętnościami, stojąc w samym centrum wydarzeń. Oglądaliśmy dużo długich podań, dośrodkowań, jak i grę krótkimi podaniami. Szakale dali popis i ewidentnie chcieli poprawić bilans bramkowy. W drugiej połowie było dużo gry w środku boiska, ale i kanonada bramek. Szakale do 40 minuty zdobyli jeszcze trzy gole. Chwilę później doszło do przełamania w ekipie Warsaw Bad Boys, duet braci Podobas- Michał i Bartek zaliczyli po dwie bramki i dwie asysty. Minute później Siwiński z podania Cerana strzelił ósmego gola. W odwecie po kolejnej minucie do siatki rywali trafił Junowicz z pomocą Buczka z ekipy WBB. Wynik zamknęło jednak Stado Szakali w 47 minucie po golu Osowskiego i podaniu Cerana. Z pięcioma bramkami na koncie wyróżnił się Aleksander Osowski. Ostatecznie gospodarze zasłużenie zwyciężyli 9:3