Konfrontacja drużyn walecznych i wybieganych zwiastowała nam ciekawe widowisko. Gospodarzy znamy z Memoriału Przemka Sawickiego, natomiast goście w poprzednim sezonie zakończyli rozgrywki na II miejscu w 4.lidze siódemek. Pierwsza połowa wpisywała się w nasze przedmeczowe domysły. Sporo wyrównanej walki i biegania bez znakomitych okazji bramkowych to dobre podsumowanie początkowych dziesięciu minut gry. Wtedy to East Crew wyszedł na prowadzenie za sprawą bramki Maksyma Shpytsii. W 17. minucie rywalizacji tez sam zawodnik popisał się chyba najładniejszą tego dnia asystą. Nie będziemy dociekać, czy zaplanował dokładnie to samo, co zrobił, ale wyszło znakomicie – wykorzystał wyjście bramkarza kilka kroków przed linię bramkową i „wcinką” nad nim dograł piłkę do Artema Pipskyi. Gur-Budowi udało się zmniejszyć stratę na minutę przed przerwą, a zrobił to Michał Buczyński. Druga część gry, do 40. minuty przebiegała w schemacie gol za gol. Przełamanie nastąpiło wraz z trafieniem Mariana Melnyka, który po trzech minutach dopisał do swojego konta kolejną zdobycz. Rezultat 6:3 nie uległ zmianie do końca meczu i debiutujący w naszych rozgrywkach East Crew zapisał w swoim dorobku pierwsze 3 punkty. Na wyróżnienie zdecydowanie zasłużył wspomniany wcześniej duet Shpytsia – Melnyk.