Mecz FC Buch i NKS Piotrovia wywoływał u Nas mieszane uczucia. Z jednej strony drużyna teoretycznie bardziej doświadczona, z drugiej zaś młody zespół dopiero wchodzący w świat piłki nożnej sześcioosobowej. Ale właśnie w tym meczu dużo większe znaczenie miało zaangażowanie i chęć do gry, niż doświadczenie. Właśnie to pokazali gracze NKS-u. Już w 4 min jako pierwszy do bramki trafił Szymon Jannasz, który wykorzystał błąd obrony i strzałem po ziemi pokonał bramkarza FCB. Minutę później Szymon Chmielewski podwyższył wynik na 0:2, po asyście Piotra Włodkiewicza. I tak do przerwy NKS punktował rywali, na przerwę schodząc przy wyniku 0:6. Po zmianie stron nie zapowiadało się na jakąś poprawę w grze gospodarzy, gdyż po kolejnych sześciu minutach było już 0:8 po akcjach Mikołaja Kunickiego i Szymona Jannasza. Wtedy padła pierwsza bramka dla Bucha. Czarek Majewski wyłożył piłkę Dominikowi Sądzyńskiemu i było 1:8. W tych ostatnich 15 min byliśmy światkami bardzo wyrównanego pojedynku, z przewagą gospodarzy. Finalnie mecz zakończył się 6:12. To kolejny mecz, gdzie Maciek Szpakowski i spółka przebudzają się w drugiej połowie meczu, kiedy przegrywają wysoką liczbą bramek. Może jednak to rywal odpuszcza? Tego puki co się nie dowiemy. Jak na razie gracze FCB wciąż muszą czekać na premierowe punkty, a zawodnicy NKS-u mogą się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w tej rundzie i ucieczki ze strefy spadkowej.