Obie drużyny w bieżącej kampanii liczyły na więcej, ale rzeczywistość okazała się co najmniej nieprzyjemna. Zamiast walczyć o miejsce na podium, utkwiły w dolnej części stawki. Bezpośredni mecz był zatem dobrą okazją, żeby odskoczyć od rywala w tabeli. Pierwsza odsłona rywalizacji była bardziej udana dla BKS, który zakończył ją prowadzeniem 1:3. W pamięci utkwiła bramka Adama Marcinkiewicza, który strzałem z połowy boiska przelobował bramkarza Los Lamusos. Mimo niekorzystnego wyniku to gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce, lecz to właśnie goście byli konkretniejsi w swoich poczynaniach. Drugie 25 minut również było wyrównane, a tym razem znalazło to odzwierciedlenie w wyniku. Minimalnie okazał się lepszy BKS, który dołożył 4 trafienia przy utracie 3 goli. Ponownie mogliśmy oglądać, jak jeden z ich graczy lobuje bramkarza. Tym razem sytuację wykorzystał Jakub Ojrzyński, któremu dogrywał Adam Czerwiński. Po stronie Los Lamusos drużynę w kontakcie z rywalami starał się utrzymywać Krzysztof Łyczko, lecz nie wystarczyło to aby zatrzymać skutecznych gości, którzy zagrali bardzo solidne spotkanie. Gospodarze także mają za sobą całkiem niezłe zawody, ale fakty są takie, że w tabeli spadli za swoich przeciwników.