Po sześciu kolejkach niespodziewanie to Korsarze są wyżej w tabeli niż Chemik. Nie świadczy to jednak o ich rewelacyjnej grze, a bardziej o marazmie, w jaki popadli goście. Wydawało się przed meczem, że to jest „ten” moment, żeby zdobyć pierwsze punkty w bieżącym sezonie. I faktycznie początek należał do „zielonych”, u których dobrze współpracował duet Paweł Giel – Damian Świerblewski. Kolejne blisko 10 minut to nieco bardziej wyrównana gra, jednak cały czas ze wskazaniem na Chemik. Pierwsza połowa zakończyła się ich prowadzeniem 2:5, które chyba nie odzwierciedlało dość sporej przewagi na boisku. Następne 25 minut to już jednak udokumentowana dominacja gości, wśród których brylowali Kacper Siudak oraz Damian Świerblewski. Tego dnia na prawdę miło było oglądać grę Chemika, który często grał kombinacyjnie, z pierwszej piłki i prezentował dużą skuteczność. Zadajemy sobie pytanie, na które otrzymamy odpowiedź w kolejnych kolejkach – czy była to „zasługa” słabej postawy rywali, czy może „stali bywalcy” rozgrywek Ligi Bemowskiej w końcu wrócili na właściwe tory? Na chwilę obecną delikatnie skłaniamy się ku tej drugiej opcji.