Spotkanie spadkowicza z piątą drużyną poprzednich rozgrywek kończyło zmagania w pierwszej kolejce. Jako, że gracze KTS Chimery poprzedni sezon spędzili na szczeblu wyżej, wydawali się być faworytami meczu. Ponownie jednak początek zaprzeczył naszym domysłom. Teraz Kolska szybko wyszła na prowadzenie 0:2, ale nastąpiło to dopiero po 21 minutach gry. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę bramkę kontaktową zdobył Sylwester Gwiazda. Tak niski rezultat był efektem dobrej gry bramkarzy obu drużyn. W drugą część spotkania lepiej weszli gospodarze wyrównując stan meczu. Może nie były to piłkarskie szachy, ale sytuacji bramkowych również nie było mnóstwo. Wydaje się, że więcej ich mieli zawodnicy KTS-u jednak w wybornej formie znajdował się Bartosz Balik. Mimo przewagi spadkowiczów do ostatnich chwil utrzymywał się wynik 4:4. Wtedy to zawodnicy Teraz Kolska ruszyli do ostatniego ataku. Gracze Chimery w tej akcji zdaje się już widzieli pewnie straconą bramkę, lecz wtedy ich bramkarz pokazał, że wcale nie gra gorszego spotkania od swojego vis –a–vis i w sytuacji sam na sam uratował zespół przed utratą punktu.