W spotkaniu Pierwszej Ligi Szóstek pomiędzy Gramy Czasami i Futebolwski FC naturalnie faworytem byli nominalni gospodarze, ale i goście znajdywali się ostatnio w niezłej formie. Tylko tym razem byli osłabieni brakiem kapitana Javiera Perazy, co miało wpływ na przebieg tego widowiska. Lepiej zaczęli to starcie zawodnicy w czerwonych trykotach, którzy w 7 minucie trafili na 1:0 za sprawą Adama Narczewskiego. Po chwili jednak pięknym strzałem w okienko popisał się Żenia Baiew i było już 1:1. Po kwadransie gry Patryk Paszko huknął zza pola karnego na 2:1, a tuż przed przerwą po indywidualnej akcji Krzysztof Rutkowski podwyższył na 3:1. Taki też rezultat utrzymał się do końca pierwszej odsłony. Po zmianie stron po świetnej akcji w duecie Paszko – Konrad Osiński ten z drugi trafił do siatki, ale szybko solowym rajdem odpowiedział Baiew i było już tylko 4:2. Po tym F FC mieli lepszy okres, ale nie przełożyło się to na zmniejszenie strat, co wykorzystali GC. A konkretniej najlepszy na placu Patryk Paszko, który wykończył akcję Osińskiego. W 39 minucie na listę strzelców wpisał się Rafał Dębski, w odpowiedzi Baiew wykorzystał błąd obrony rywali i skompletował hat-tricka. Końcówka jednak należała do gospodarzy. Na 7:3 podwyższył Narczewski, w 47 minucie poprawił Tomasz Piotrowski na 8:3, a w ostatnich sekundach tej potyczki fantastyczny slalom między przeciwnikami wykonał Paszko, zagrał na pustą bramkę do Osińskiego, a ten ustalił wynik tego spotkania na 9:3. Gramy Czasami z małymi perturbacjami, ale zwyciężyli i to zasłużenie. Dzięki czemu pozostają w grze o złoto. A F FC mieli swoje dobre chwile, ale to było za mało na tak dysponowane GC.