Drużyna Agilu walczyła o najniższy stopień podium. Zadanie nie było proste, ponieważ Haratacze to świeżo upieczony mistrz drugiej ligi. Pytanie było, czy mając już klarowną sytuację, podejdą do meczu na „sto procent”. Pierwsze minuty spotkania wskazywało na to, kto zwycięstwa potrzebuje bardziej. To gospodarze próbowali atakować i udało im się wyjść na prowadzenie po strzale z dystansu Daniela Grynczela. Do przerwy wynik się nie zmienił, a gra była wyrównana. Dobre zawody grali obaj bramkarze. Na początku drugiej odsłony z rzutu wolnego rezultat wyrównał Maksym Jakobczuk. W takiej sytuacji gospodarze ponowie musieli ruszyć do ataku, bo remis pozostawiał ich w środku tabeli. Haratacze nie zamierzali ułatwiać zadania i pokazali, że do meczu podeszli „na poważnie”. Przełomowy moment nastąpił w 45. minucie, kiedy to faulowany w polu karnym był Mateusz Repczyński. Mimo niepisanej zasady, że faulowany gracz nie powinien uderzać „jedenastki”, do rzutu karnego podszedł ten sam gracz. Uderzył bardzo pewnie zmieniając wynik na 1:2 i stało się jasne, że Agil nie osiągnie postanowionego przed spotkaniem celu. Minutę przed końcem świeżo upieczeni mistrzowie ustali rezultat meczu na 1:3.