(Prawie) punktualnie w południe na boisko wybiegły drużyny, które w obecnym sezonie punktują dość skutecznie. Gospodarze po serii trzech kolejnych zwycięstw dotarli do trudnego fragmentu terminarza zaliczając pierwszą wpadkę. Goście zaś byli w dobrych nastrojach po okazałym zwycięstwie z dotychczasowym liderem. Postawiliśmy na wyrównany mecz. Jak się okazało, trafiliśmy w punkt. Od pierwszego gwizdka gra toczyła się przede wszystkim w środku pola, a wraz z upływem czasu częściej przenosiliśmy się pod bramkę gospodarzy. Nie zaowocowało to jednak stuprocentowymi okazjami, po drugiej stronie również był brak klarownych szans. Coraz więcej wskazywało, że będzie to spotkanie, w którym zdobycie pierwszego gola stworzy znaczną przewagę. Do przerwy nie udało się to żadnej z ekip. Druga część spotkania przyniosła nieco szybszą grę czego skutkiem było trafienie Eryka Stocha. Mecz się nieco otworzył i mogliśmy obejrzeć więcej okazji do zdobycia gola. Moszna próbowała pójść za ciosem, ale Bartosz Drzewucki skutecznie strzegł dostępu do bramki, tego dnia był w bardzo dobrej dyspozycji. FC Warszaw Utd zabrakło argumentów żeby odwrócić losy meczu i okazało się, że o wyniku zadecydowała tylko jedna bramka gości.