O 10 na boisko przy Obrońców Tobruku 11 wybiegli gracze Zmarnowanych Talentów i Walca. Goście jako beniaminek i mimo samych porażek radzą sobie całkiem nieźle, gdyż wszystkie mecze były stykowe. Gospodarz zaś radzi sobie nadspodziewanie dobrze, będąc jeszcze przed tygodniem liderem w tabeli (strata pozycji przez pauzę). Już w 4 min ZT potwierdzili, że poprzednie wyniki to nie przypadek. Czarek Kazimierczak podał ze środka na prawą stronę do Patryka Toboły, który strzałem w samo okienko otworzył wynik spotkania. W 12 min po akcji Mateusza Izebskiego piłka odbiła się od bramkarza, obrońcy i wpadła do bramki, 1:1. Minutę później Artur Jarosz podał do Michała Wiwegera i znów ZT na prowadzeniu. W 21 min znów Wiweger strzela bramkę i jednocześnie ustala wynik pierwszej połowy na 3:1. Minutę po wznowieniu gry Toboła podwyższa prowadzenie na 4:1. Dwie minuty później Karol Płusa przywraca nadzieję Walca na odwrócenie losów spotkania strzelając gola na 4:2. W 34 min Kazimierczak wykorzystuje błąd bramkarza i uderzeniem z powietrza strzela bramkę nr 5 dla Zmarnowanych. W 42 min Marcin Boruń pokonuje bramkarza rywali i ostateczny wynik to 6:2. ZT zadłużenie wrócili na pozycję lidera, leczy tym razem muszą ta pozycję dzielić z inną dryżyną.