W jedynym środowym meczu najwyższego szczebla letnich rozgrywek Liga Bemowska ostatni w tabeli Impuls FC podejmował zamykające strefę medalową, Dynamo. Faworytem była ekipa Maksyma Kulyka, która wciąż walczyła o złote medale. Potrzebowała trzech punktów, ale jej rywal choć grał już o honor także celował w zwycięstwo, swoje premierowe w naszych rozgrywkach. To właśnie gospodarze zdecydowanie lepiej weszli w ten mecz. Już w 2 minucie wynik otworzył Piotr Komar. Dynamo szukało odpowiedzi, ale pierwsza połowa w ich wykonaniu pozostawiała wiele do życzenia. Impuls tymczasem grał odważnie, bez kompleksów, co w 16 minucie dało mu gola numer dwa. Na listę strzelców ponownie wpisał się Komar. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron momentalnie kontakt złapali goście. Kapitalną akcję okraszoną asystą przeprowadził Maksym Frantisov, a stempel dołożył Kostya Didenko i było tylko 2:1. Można śmiało napisać, że druga połowa należała do Dynama, które zmarnowało mnóstwo dogodnych sytuacji. Gospodarze mieli ich mniej, ale grając z kontrataku także mieli swoje szanse. Goście walili głową w mur defensywy rywala, którą między słupkami kierował, najlepszy na placu Borys Kubovy. Mimo emocji do ostatnich minut wynik nie uległ już zmianie i premierowe zwycięstwo Impulsu FC stało się faktem. Dzięki niemu powalczy on jeszcze z Contrą o wygrzebanie się z ostatniego miejsca. Goście zaś skomplikowali sobie sytuacje na ostatniej prostej po mistrzostwo pierwszej ligi.