W starciu absolutnych hegemonów ostatnich lat Pierwszej Ligi Siódemek, obrońcy mistrzowskiego tytułu Chemik Bemowo podejmował byłego mistrza, Gladiatorów. Lepiej w tej edycji prezentują się goście, którzy z jednym punktem więcej plasowali się na pozycji wicelidera, podczas gdy gospodarze zakotwiczyli tuż za podium. Faworyta jednak wskazać było bardzo trudno. Jedni i drudzy stawili się solidnymi składami jednak ciut więcej jakości było po stronie Gladiatorów. Początek był wyrównany, ale z czasem to goście przeszli do konkretów. W 12 minucie Paweł Pająk zagrał do debiutującego Jakuba Nowakowskiego i było 1:0. Mecz się rozkręcał z każdą minutą, ale szczęście znów uśmiechnęło się do gości, których tym razem w 20 minucie wyręczył obrońca Chemika, wbijając piłkę do własnej bramki. To nie koniec, bo dwie minuty potem Kamil Kuźniewski podał do Michała Dryńskiego i było 3:0. Spokojne prowadzenie do przerwy pozwoliło graczom w białych trykotach spokojnie wejść w drugą połowę meczu. Tymczasem pięć minut po wznowieniu gry nadzieje swoim kolegom dał Artur Barwicki, który trafił na 3:1. Odpowiedź gości była momentalna. Cztery minuty potem do rzutu wolnego tuż przed polem karnym rywala podszedł Dryński, który mocnym strzałem dał swojej ekipie trzy bramki przewagi. Z tego aktualny Mistrz się już nie podniósł. Mało tego w samej końcówce kapitalnym strzałem w samo okienko popisał się weteran Gladiatorów, niezniszczalny Ashot Galstyan. Chwilę potem wynik spotkania ustalił Michał Maliński. Ostatecznie w szlagierze Ligi Bemowskiej zdecydowanie lepsi okazali się Gladiatorzy, którzy pokonali Chemika 5:2, a najlepszy na placu był popularny „Dryna”.