Mecz dwóch byłych pierwszoligowców, St. Varsovii oraz Defenders, miał swój cięzar gatunkowy. Tylko wygrana pozostawiała którąkolwiek ze stron w rywalizacji o medale i awans. Jedni i drudzy podeszli  do spotkania zdeterminowani, ale nie przerodziło się to w nadmiar sytuacji bramkowych. Mecz lepiej rozpoczał się dla "Obrońców", którzy wyszli na prowadzenie w 12 minucie po trafieniu Mateusza Gajdy. Varosvia wyrównała 5 minut później, gdy do siarki trafił Kamil Małż. Mimo ambitnej postawy obu ekip, do przerwy, więcej bramek już nie zobaczyliśmy. W drugiej odsłonie dalej mogliśmy ogladać zacięte spotkanie, które może nie obfitowało w sytuacje podbramkowe, ale imponowało twardą walką i dyscypliną taktyczną. Na szczególne wyróznienie zasłużył tutaj Justyn Król, któy "czyścił" i łatał wszelkie dziury w defensywie swojej ekipy. A tymczasem jego koledzy z przodu w końcu zrobili swoje. W 34 minucie prowadzenie ekipie Konrada Dobrowolskiego dał Wojciech Woźniak, a w 45 minucie wynik ustalił Jarosław Jachna. Dzięki temu, 3 punkty zainkasowali Defenders, którzy wraz z dwoma innymi ekipami plasują się ex equo na drugim miejscu w tabeli. Zespół Michała Witkowskiego, tą porażką zamknął sobie drogę do rywalizacji o podium w tym sezonie.