Dziki Futbolu na otwarcie wiosny nie dali szans Tank Teamowi i byli też zdecydowanym faworytem w rywalizacji z debiutującymi w Lidze Bemowskiej ALC Zerwane. Ekipa nominalnych gospodarzy w tym sezonie ma mocarstwowe plany i od początku tego widowiska było to widać na boisku. Już po 10 minutach było 4:0, a drużyna Daniela Kościńskiego nie zamierzała ani na chwilę zwalniać tempa. Jak zwykle szalał w ofensywie Jakub Głowała, ale w zasadzie każdy w barwach „Dzików” prezentował poziom na miarę najwyższej ligi. Stąd też do przerwy wysoki wynik 11:0. Goście walczyli ambitnie, ale w konfrontacji z tak mocnym oponentem nie mieli za dużo do powiedzenia. W drugiej części nadal dominował zespół DT, ale mieli jeden moment nieuwagi, którzy wykorzystali zawodnicy ALC. Po długiej piłce od Kamila Sitkowskiego, bramkę lobem zdobył Paweł Kulka. Jednak po chwili wszystko wróciło do normy, a Dziki prowadzone przez Głowałę i kapitalnego tego dnia Patryka Putkowskiego robiły swoje i zdobywały kolejne trafienia. Finalnie skończyło się na imponującym 22:1. Ekipa Daniela Kościńskiego poszła za ciosem i utrzymała pierwszą pozycję po kolejnej efektownej wygranej. Z taką formą Dziki Futbolu mogą być murowanym faworytem do awansu, ale jeszcze sporo przed nimi pracy. Podobnie jak z ALC Zerwane, którzy zanotowali bolesny debiut, ale należą im się brawa za waleczność mimo niesprzyjających boiskowych okoliczności. Lepsze rezultaty powinny przyjść z czasem.