W spotkaniu między drużynami Bemovii oraz Gramy Czasami, którego stawką był najniższy stopień podium jako faworyta wskazywano tych drugich. Te przewidywania szybko okazały się być słuszne, bo po dziesięciu minutach goście prowadzili już 3:0 za sprawą trafień Krzysztofa Sobolewskiego, Pawła Staniszewskiego i Kamila Pruszyńskiego. Gospodarze zdołali zdobyć gola w trzynastej minucie dzięki uderzeniu Marcina Czecha. Następnie tempo spotkania nieco opadło, ale w końcówce pierwszej połowy emocje ponownie wróciły. W dwudziestej minucie Tomasz Dąbrowski wykończył precyzyjne podanie Krzysztofa Sobolewskiego. Na to trafienie gospodarze odpowiedzieli trzy minuty później, za sprawą Michała Wątkowskiego, który tym samym ustalił rezultat pierwszej połowy na 4:2 dla gości. Bemovia na początku drugiej odsłony zdobyła bramkę kontaktową której autorem był ponownie Czech. GC nie mogło pozostawić tego bez żadnej reakcji. Goście odpowiedzieli natychmiast, strzelając aż cztery gole. Na listę strzelców wpisali się kolejno: dwa razy Łukasz Brzeszcz, i po razie Kamil Pruszyński oraz Tomasz Piotrowski. Po tym gradzie ciosów, gospodarzy stać było na zdobycie tylko jednej bramki, dzięki wykończeniu Piotra Modzelewskiego. Goście tymczasem nie zdejmowali nogi z gazu i w ostatnich pięciu minutach aż dwóm piłkarzom udało się skompletować hattricka. Mowa tutaj o Łukaszu Brzeszczu i Kamilu Pruszyńskim. Mało tego Kamil w czterdziestej dziewiątej minucie, ustalił wynik spotkania na 10:4 dla Gramy Czasami. Te trzy punkty były dla nich piekielnie ważne, gdyż pozwoliły utrzymać najniższy stopień podium i odskoczyć właśnie Bemovii na trzy punkty.