W konfrontacji ASPN Bemowo z Nie Ma Mocnych nieco więcej szans dawaliśmy przed meczem nominalnym gospodarzom, ale tego dnia od początku na placu istniała tylko jedna drużyna. I byli to goście. Już w 10 minucie wynik otworzył Rafał Diduch, a w końcówce pierwszej połowy ten sam zawodnik podwyższył na 0:2. Po chwili było już 0:3 po przytomnym uderzeniu Przemka Mazurka. NMM na tym nie poprzestali i w kolejnej akcji Diduch zdążył skompletować hat-tricka. Więcej goli do przerwy nie padło i pierwsza część zakończyła się rezultatem 0:4. Po zmianie stron ASPN starał się odrabiać straty, ale między słupkami kapitalnie dysponowany był Piotr Burdach. Dodatkowo jego koledzy z pola nie zatracili skuteczności i jeszcze powiększyli prowadzenie. Po pół godzinie gry piąty raz na listę strzelców wpisał się najlepszy na placu Rafał Diduch, a na kwadrans przed końcem na 0:6 podwyższył Jakub Wesołowski z podania Sylwestra Świerczyńskiego (dla którego była to już trzecia asysta w tym meczu). Gospodarzy stać było jedynie na bramkę honorową w wykonaniu Dariusza Puchty, ale w ostatniej akcji tego widowiska goście ponownie zadali cios. Wynik tego jednostronnego widowiska na 1:7 ustalił Sebastian Pieczonka. Nie Ma Mocnych w świetnym stylu wygrywa z i jeśli w następnych spotkaniach potwierdzą swoją formę, to pozycja lidera jest w zasięgu. Póki co na niej znajduje się ASPN Bemowo, dla którego była to pierwsza porażka w tym sezonie.