Jednym z ciekawiej zapowiadających się spotkań siódmej kolejki Pierwszej Ligi Zimowej był mecz, w którym zmierzyły się ze sobą ekipy Chemika Bemowo i Zmarnowanych Talentów. Zdecydowanym faworytem była tutaj ekipa Adriana Bery, która przestępowała do tego starcia z pozycji lidera. Mecz zdecydowanie lepiej zaczął się dla faworyzowanych graczy w zielonych trykotach, którzy potrzebowali niespełna czternastu minut, żeby zbudować sobie niemalże bezpieczne, dwubramkowe prowadzenie. Pod sam koniec pierwszej części spotkania formacja defensywna gospodarzy poczuła się zbyt swobodnie, przez stracili koncentracje, z czego skrzętnie skorzystali rywale, zdobywając dwie bramki w niespełna pięć minut, ustalając rezultat do przerwy na 3:3. Po zmianie stron CB zaczęło nacierać na bramkę rywale z nową siłą, dzięki której wyszli na trzybramkowe prowadzenie w nieco ponad dziesięć  minut. Na odpowiedź rywali nie trzeba było długo czekać, bo już dwie minuty później na tablicy widniał wynik 6:4. Ostatnie chwile spotkania należały do ZT, którzy nieustannie atakowali na bramkę, podmęczonych już rywali. Udało im się nawet zdobyć gola kontaktowego w czterdziestej dziewiątej  minucie spotkania, ale na więcej zabrakło i sił i czasu. Końcowy wynik 6:5 dla Chemika Bemowo pozwolił mu utrzymać samotne prowadzenie w tabeli Pierwszej Ligi Zimowej, a do szóstego tryumfu w sezonie poprowadził go autor hattricka – Damian Świerblewski