W ostatnim spotkaniu trzeciej kolejki Pierwszej Ligi Zimowej w szrankch stanęli debiutujący w naszych rozgrywkach zawodnicy Nameless i oraz ekipa z niemal najdłuższym, klikunatoletnim stażem w naszej lidze, Drink Team. Początek tego pojedynku miał bardzo wyrównany przebieg i ciężko było wskazać wyraźnego faworyta. Na przerwę, po strasznie zaciętej walce o każdy centymetr placu gry, skromnie, z jednym golem przewagi schodzili debiutanci (2:1). Druga część spotkania rozpoczęła się od fantastycznej bramki wyrównującej autorstwa Norberta Tarasa. Gol ten zmotywował rywali do walki, co poskutkowało wyjściem na dwubramkowe prowadzenie. Końcówka spotkania należała już do Nameless. Niesamowicie szybcy i zwinni Kacper Oleś oraz Michał Gąska bezproblemowo rozbili formacje defensywną Drink Team. Bezradnych niminalnych gości stać było jeszcze na dwa gole, co i tak nie wystarczyło na choćby zbliżenie się do przeciwników. Ostatecznie "Bezimienni" wygrali wysoko, 7 - mioma golami róznicy, a naszym zdaniem na tytuł gracza meczu zasłużył kapitan ekipy rodem z Legionowa i Nowego Dworu Mazowieckiego, wspomniany Gąska, który zanotował hattricka, zarówno w rubryce goli, jak i asyst.