Mecz pomiędz Lantrą i Gramy Czasami dla obu drużyn miał spore znaczenie, ponieważ Lantra musiałą wygrać, żeby wydostać się ze strefy spadkowej, a Gramy Czasami również potrzebowali punktów, żeby być pewnym utrzymania w 2 lidze. Szybko wynik otworzył Grzegorz Domański po podaniu Krzysztofa Sobolewskiego, który później sam zamienił podanie Pawła Staniszewskiego na bramkę. Szybkie dwa gole trochę otrzeźwiły Lantrę, która wyrównała do wyniku 2:2, żeby chwilę później znowu dostać dwa gole. Tutaj jednak nastąpił punkt zwrotny i stopniowo Lantra zaczęła budować przewagę. Do końca pierwszej połowy strzelili jeszcze 4 bramki i na przerwę schodzili wygrywając 6:4. Druga połowa również należała do Lantry. Gramy Czasami na pewno nie pomogły wewnętrzne kłótnie i spory, przez które przegrywali już 9:4, traciąc aż 7 bramek z rzędu. Rozpędzona Lantra przejechała po GC niczym walec i dopiero przy 9-bramkowej przewadze delikatnie rozluźnili szyki, jednak dla GC nic to nie zmieniało, gdyż nie było już czasu na odrabianie strat. Dzięki temu zwycięstwu 14:7 Lantra może jeszcze liczyć na utrzymanie, jeżeli GC albo Albatrosy nie przegonią ich w ostatniej kolejce.