Ewentualna wygrana w spotkaniu Kasztanów z KP Kozia mogła dać impuls do marszu w górę tabeli, stąd też od początku na boisku obserwowaliśmy dużo walki. Już w drugiej minucie nominalni goście mogli prowadzić, lecz Antoni Pieńkos trafił w słupek. Potem mecz się wyrównał, a gospodarze również mieli swoje szanse, jednak tym razem piłka po strzale w osiemnastej minucie zatrzymała się na poprzeczce. Do przerwy zatem utrzymał się bezbramkowy remis. Po zmianie stron gra się zaostrzyła, zobaczyliśmy sporo żółtych kartek, ale nie miało to przełożenia na zdobyte gole. I dopiero na kilka minut przed końcem tego widowiska na listę strzelców wpisał się Filip Szcześniak po podaniu Michała Komora. Kasztany rzuciły się wtedy do odrabiania strat i kilkukrotnie swoim kunsztem musiał się wykazywać najlepszy na placu Michał Owsianowski. Ostatecznie zachował czyste konto i dzięki temu KP Kozia zanotowała drugie zwycięstwo tej wiosny. Ich oponenci zaś wciąż czekają na pierwsze punkty.