W kolejnym starciu drugiej kolejki pierwszej ligi bemowskich siódemek przy Obrońców Tobruku debiutująca w naszych rozgrywkach Sadybianka stanęła w szranki z Moszna Squadem. Nominalni goście mają za sobą udaną inaugurację wiosny, w której pewnie pokonali Old United i to oni byli zdecydowanym faworytem tego starcia. Dodatkowych szans MS dodawał fakt, że rywal zjawił się w eksperymentalnym składzie. Mecz zaczął się zgodnie z przewidywaniami. Już w trzeciej minucie na listę strzelców wpisał się Michał Szymborski i było 1:0 dla gości. Wydawał się, że gracze Moszny całkowicie zdominują plac i zepchną rywala do głębokiej defensywy i rzeczywiście długimi momentami tak to wyglądało, tylko że ich akcje najczęściej kończyły się jeszcze przed polem karnym. Mało tego Sadybianka nie zamierzała się przed rywalem położyć, a z biegiem czasu przedostawała się coraz bliżej jego bramki. W trzynastej minucie brak koncentracji w obronie się zemścił. Wadym Butenko dorzucił piłkę ze skrzydła, a Dominik Kliczek z najbliższej odległości doprowadził do remisu, który utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Znów stroną prowadzącą grę byli goście, ale podobnie jak w pierwszej połowie grali bez pomysłu, wolno i niedokładnie i niewiele zabrakło, a zakończyło by się to dla nich sensacyjnym remisem. Zwycięstwo graczom w błękitnych trykotach uratował w samej końcówce Jacek Wróblewski. Ostatecznie Moszna Squad dość szczęśliwie pokonał Sadybiankę 2:1, a graczem meczu został autor asysty i jedyny gracz zwycięskiej drużyny, który harował od bramki do bramki - Eryk Stoch. To drugie zwycięstwo w tym sezonie ekipy Pawła Maula, która tym samym została nowym liderem pierwszej ligi.