Starcie siódmej Znisty z walczącymi jeszcze o mistrzowski tytuł MELOdramatem zapowiadało się na bardzo interesujące i trzeba przyznać, że dużo się działo w tym meczu. Od początku nominalni goście rzucili się do ataku i już po chwili prowadzili dwoma bramkami. Jednak gospodarze, którzy w tym spotkaniu stawili się w dość eksperymentalnym zestawieniu, prowadzeni przez Michała Łazarza doprowadzili do stanu 3:2. Po chwili było już 3:3 po golu Łukasza Bednarskiego, ale jeszcze przed przerwą ekipa w białych trykotach uzyskała kolejne dwa trafienia i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 5:3. Po zmianie stron do odrabiania strat wzięła się ekipa Konrada Morawskiego. Imponował zwłaszcza Cezary Przybylak i dzięki jego postawie już po kilku minutach było 5:7. Później miała miejsce prawdziwa wymiana ciosów, oba zespoły postawiły na ofensywny futbol, co spowodowało, że ten szalony mecz zakończył się wynikiem 9:12. Na szczególną uwagę zasługuje kolejny kapitalny występ Przybylaka, strzelca aż siedmiu bramek, wtórował mu Bartosz Figat ze swoimi pięcioma asystami, ale o całej drużynie można mówić w samych superlatywach. Pochwały należą się pokonanym, zwłaszcza zdobywcy czterech trafień Łazarzowi, naprawdę świetnie, mimo straconych dwunastu goli, bronił Dawid Kot, który kilkanaście razy popisywał się niesamowitymi interwencjami. MELOdramat tą wygraną zapewnił sobie medal, za tydzień się dowiemy, jakiego będzie koloru: brązowego czy srebrnego. Z kolei Znista pozostała na siódmym miejscu.