Przed starciem FC Devs z Drink Men nieco więcej szans dawaliśmy nominalnym goście, którzy przed tą kolejką znajdowali się na ostatnim stopniu podium. I początek meczu niejako potwierdził te prognozy, gdyż od pierwszych minut zawodnicy Mirka Wyszczelskiego rzucili się na rywali. Gospodarzom udało się przetrwać tę nawałnicę, potem spotkanie się wyrównało, ale paradoksalnie to wtedy Drink Meni zaatakowali skutecznie. Gola na 0:1 po podaniu Karola Kota zdobył as atutowy gości Tomasz Sienkiewicz. Sienkiewicz też był odpowiedzialny na bramkę numer dwa, po ładnym uderzeniu na 0:2 z rzutu wolnego bramkarz FC Devs po raz drugi musiał wyjmować piłkę z siatki. Jak się okazało wynik do przerwy się już nie zmienił. Po zmianie połów ekipa Sławomira Mądrego odważniej ruszyła do przodu i na efekty nie trzeba było długo czekać. Marcin Perka potężnie huknął z dystansu i mieliśmy gola kontaktowego. Jednak już po chwili było 1:3. Kot po raz kolejny wypatrzył Sienkiewicza, a ten płaskim strzałem nie dał szans golkiperowi przeciwników, kolekcjonując przy tym hat-tricka. Potem obie drużyny miały jeszcze kilka sytuacji na zmianę rezultatu, ale nikomu nie udało się już trafić do sieci, stąd też to dobre, żywe widowisko zakończyło się wynikiem 1:3. FC Devs na pewno nie musiało się wstydzić swojej postawy, zwłaszcza w drugiej części tego spotkania, jednak do zdobyczy punktowej zabrakło nieco szczęścia. Drink Men zaś pokazał, że tej zimy jest w naprawdę dobrej dyspozycji, awans na drugie miejsce w tabeli tego najlepszym dowodem.